2013/01/14

B.

Tracisz
Swój sarkastyczny uśmieszek
Lepki błyszczyk sklejający włosy
Obrzydliwą słodkość

Kurczysz się
Znikasz jak śnieżynka
Na mojej dłoni
A ja to uwielbiam

Sadystyczna radość
Gdy umierasz na moich oczach
Umierasz
Gnijesz
Giń, gnij, goń, gnój!

Umieraj!
Boleśnie, długo...
Tak bardzo pragnę
Tak bardzo chcę mieć
Tak tęsknię do niej

Hobbes'owskiej części mojej duszy

1 komentarz:

  1. Anonimowy7/2/13 11:50

    Hmmm, błyszczyk to chyba do ust ale spoko, rozumiem, że brak doświadczenia życiowego Cię poniekąd usprawiedliwia. Kurczę się kurczę, drżę przed mocą Twoich spiżowych słów, gnę się niczym trzcina na wietrze, Tyś huragan jak Katrina, ale to nie Twoja wina. Sadystyczna radość? Co Ty wiesz o zabijaniu, dziefczynko :D Ach umieram, cierpię katusze ogromne, miejże litość nade mną marnym i nie pisz już więcej! Hobbes'owski to Ci się chyba śni lewiatan po nocach, oddaj się we władzę jakiegoś suwerena, byle nie mnie bo się brzydzę, to może jeszcze wyjdziesz na ludzi, o okrutne dziewczę grozę siejące.

    OdpowiedzUsuń