Na języku mojej duszy
Niesie się pieśń
Koloru jadowitego błękitu
On wypala, wypala
Tak nieoczekiwanie wypala
Srebrne gardło
Cóż to budzi się nocą?
Mówili - demony
Upiory, strach
A nocą rodzi się miłość
W cichym szmerze
Strumyka moich żył
Czy to już?
Bo czasem, wiesz
Dzwoni do mnie śmierć
Z numerem zastrzeżonym
A one tak bardzo mnie
Przerażają
Jedyna nadzieja w pociesze
W nadziei jedyna pociecha
W życiu strumień krwi
W strumieniu życia echa
Niesie się pieśń
Koloru jadowitego błękitu
On wypala, wypala
Tak nieoczekiwanie wypala
Srebrne gardło
Cóż to budzi się nocą?
Mówili - demony
Upiory, strach
A nocą rodzi się miłość
W cichym szmerze
Strumyka moich żył
Czy to już?
Bo czasem, wiesz
Dzwoni do mnie śmierć
Z numerem zastrzeżonym
A one tak bardzo mnie
Przerażają
Jedyna nadzieja w pociesze
W nadziei jedyna pociecha
W życiu strumień krwi
W strumieniu życia echa